Niedawna facebookowa dyskusja z Aleksandrem Wierzejskim uświadomiła mi, że nie tylko przeciętny rodak, ale nawet polski dziennikarz jest zbyt leniwy, żeby sięgnąć do ukraińskich tekstów źródłowych. Jest zbyt leniwy, żeby cokolwiek sprawdzać u źródeł. Dlatego bardzo chętnie połyka (…)